Byliśmy ostatnio z dziećmi na sali zabaw. Nie chodzimy często w takie miejsca, więc nie wiem czy źle trafiliśmy, czy to jest standardem - była tam sala z automatami typu jednoręki bandyta gdzie trzeba wrzucać żetony kupione za prawdziwe pieniądze. Automat wydaje potem kupony, które można wymienić na zabawki. Przelicznik oczywiście jest taki, że w 99% totalnie się to nie opłaca.
Ja się pytam, jak to jest, że ja, będąc dorosłym człowiekiem nie mogę legalnie spotkać się w domu z kolegami i zagrać w pokera na pieniądze, natomiast 5 letnie dziecko, w miejscu przeznaczonym do zabawy dla takich dzieci, może bawić się w hazard? Właściwie nie bawić się, bo mowa o prawdziwych pieniądzach i prawdziwych nagrodach.
I żeby nie było, niech se te automaty będą, ja po prostu nie będę w takie miejsca chodzić z dziećmi. Ale może pozwólcie mi grać w pokera?